czwartek, 17 października 2013

Hey.
Dawno nic nie było pisane, ale jakoś czasu nie miałam. 
Robi się coraz zimnej i w ogóle na zewnątrz taka nie zbyt przyjemna aura panuje. Ostatnio udało znaleźć mi się chwilkę na przeczytanie najlepszych książek jakie miałam w rękach ever. Chodzi mi oczywiście o trylogie Suzanne Collins. 



Dobra na tapetę idzie pierwsza książka czyli "Igrzyska Śmierci". Film oczywiście obejrzałam, ale książkę miałam okazję przeczytać dopiero teraz. Żałuje, że wcześniej nie udało mi się dopaść tej moim zdaniem genialnej książki. Czytając ją miałam przed oczami sceny z filmu, czego strasznie nie lubię. Czuję się wtedy trochę tak jak by ktoś narzucał mi odgórnie co moja wyobraźnia ma widzieć. Nie zmienia to faktu, że po tą pozycję sięgnę jeszcze nie raz nie dwa. O filmie innym razem kilka zdań wrzucę.



Kolejna czyli "W pierścieniu ognia". Tutaj moja wyobraźnia działała jak trzeba, nie miałam narzuconych wszystkich obrazów. Wiadomo pewne zostały np to jak wyglądają głowni bohaterowie. Mimo wszystko czytało mi się tą książkę dobrze, szybko i przyjemnie. Przyznam szczerze, że książka do końca trzymała mnie w tak zwanym napięciu. Co jest dużym plusem. Filmu nie widziałam, ale jak będzie tak dobry jak książka to w kinie siadam w "pierwszym" rzędzie :)


"Kosogłos" no tutaj to dopiero jest akcja. Jestem pozytywnie zaskoczona. Sadziłam, że to będzie najnudniejsza część. Na szczęście się myliłam. Na film czekam i mam nadzieję, że się doczekam.


 


Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji przeczytać, żeby wstali i ruszyli do najbliższej biblioteki, księgarni i nabywali te cudowne książki. Podobno młodzi ludzie nie czytają, uważam że czas pokazać że jednak czytają :)

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz coś obraźliwego napisać to lepiej nie pisz.
Peace and love :)